środa, 10 czerwca 2015

Świat Disney'a #1

Siedzę sobie właśnie z Zosieńką i tak nam upływa kolejny leniwy dzionek. Na dworze brzydka pogoda, szaro-buro wszędzie, nawet gołębie nie mają ochoty na latanie ;)

Przed chwilą oglądałyśmy sobie jak kobitka rozpakowuje jajka niespodzianki. No już taki urok opiekunki, że dzieci mają różne upodobania i naprawdę różne rzeczy się ogląda. Ale ma to jakieś plusy. Właśnie wpadłam na to, że warto wrócić choć trochę do przeszłości i zrobić sobie listę księżniczek (i nie tylko) Disneya:) Bo czemu niby nie?:)

Najlepsza, najsilniejsza Pocahontas, Pocahontas 1995

Pocahontas to nie księżniczka, ale i tak najlepsza ze wszystkich. W ogóle w czasach przedszkolnych miałam na punkcie Pocahontas fioła. W sumie na punkcie Edzi Górniak też. Kolorowy wiatr w jej wykonaniu, najlepsze co wtedy mogło mnie spotkać. I kolejny mega wypasiony teledysk ;)

Mało kto wie, że bajka Pocahontas jest wzorowana na prawdziwym życiu północnoamerykańskiej Indianki. Jeśli ktoś ma jakieś pokłady ciekawości w sobie i lubi dużo wiedzieć (oraz poznać ludzi godnych naśladowania) to odsyłam do wikipedii, albo jakiejkolwiek innej strony informacyjnej. Warto:)
W 2 części filmu Pocahontas faktycznie staje się księżniczką więc wszystko się zgadza:) 2 część obejrzało znacznie mniej ludzi (przyznam się, że ja zakochana w cz 1 też jakoś się nie rzuciłam na 2)


Roszpunka - Zaplątani 2010

Nie wszyscy muszą zaczynać od Śnieżki. Moja 2 ulubienica to bez wątpienia Roszpunka z filmu Zaplątani. Oglądałam go jakoś w liceum, bo poleciła mi go koleżanka, którą nigdy bym nie podejrzewała, że ma skłonności go oglądania bajek. Jako osoba prawie dorosła, podeszłam do tej bajki bardzo sceptycznie. Jednak to właśnie Zaplątani uświadomili mi, że bajki nie muszą być tylko dla dzieci, i teraz chętniej oglądam bajki z siostrzeńcem niż polskie komedie romantyczne, czy inne słabe produkcje:)
A tak w ogóle to na mnie często mówili w rodzinie Roszpunka bo miałam włosy za kolana:)
Mówcie co chcecie, jak dla mnie najlepsze studio muzyczne na naszym Youtube, jedno z lepszych jakie widziałam w ogóle:) I niesamowita Sylwia Przetak:)




No zaszalałam z tymi zdjęciami, ale bajka ma tak cudowną szatę graficzną że inaczej się nie da:)

Dzwoneczek i wróżki, Dzwoneczek 2008

Ostatni szał mojego siostrzeńca, który lubi każde bajki, a w Dzwoneczku upodobał sobie postać Pompona czyli małego wróża cynka czyli majsterklepki. Humor bardzo dobry jak na bajkę. Osobiście nie przepadam za Dzwoneczkiem ale bajka świetnie zrobiona. Szczegóły, mnogość kolorów, motywów i wróżek jest ogromna. Wróżki są po prostu śliczne:)
Kolejne części są równie dobrze zrobione:) Do polecenia dla tych co lubią bajki, dla mniej wytrzymałych pierwsza część wystarczy:)

Smutno, że nie ma na yt naszej pięknej polskiej wersji. Zosia Nowakowska najlepsza wokalistka w tego typu filmach. Jeśli ktoś chce bliżej poznać tą całkiem dobrą polską wokalistkę to odsyłam do twórczości Rubika z ostatnich lat. Zosia jest tam solistką. Śpiewa m.in: To cała prawda.
-


Najlepsza Syrenka na świecie, Mała Syrenka 1989

Historię tej Syrenki stworzył nie kto inny a mistrz nad mistrzami czyli sam Andersen! I tutaj zaleci wiochą totalną, ale bajki nigdy nie oglądałam. Za to serialową wersję Syrenki wielokrotnie. Przecież to była najlepsza propozycja w całym tygodniu! No może jeszcze Gumisie. Później, później moi ulubieńcy to Bracia Koala, no ale klasyk to klasyk. Nie no dobra. Moimi ukochanymi wieczorynkami były też inne bajki: Kubuś Puchatek <3, Pszczółka Maja, Miś Uszatek. Ależ jestem dziecinna:)
Wieczorynka miała wiele czołówek, ale tą chyba oglądałam najdłużej. No i oczywiście Rysia:) Ryś to była moja ostatnia wieczorynkowa czołówka. Mam nadzieję, że dalej jest Ryś w czołówce. W ogóle lipa że zdjęli wieczorynkę. Pamiętam jak ją skracali bezwstydnicy! ;)



Niech żyje król, niech żyje król, wiwat królewna Aurora! , Śpiąca Królewna 1959

Musiało się to tu znaleźć. Razem z braćmi ciotecznymi i siostrą mieliśmy rytuał oglądania 3 bajek. Pinokia, Śpiącej królewny i 101 dalmatyńczyków. Kasety tak stare że końcówka Pinokia nie chodziła. Tak to kochaliśmy że znałam Śpiącą Królewnę na pamięć. A mogłam mieć ze 3 lata (jestem najmłodsza w ogóle ze wszystkich w moim pokoleniu). Jako jedyna w zerówce nie mówiłam "Śpiąca Królewna" tylko "Księżniczka Aurora".Teraz na przestrzeni wieków wiem, że to nie jest moja ulubiona bajka, ale znaczenie ma bardzo duże:)




 Mam tę moc! - Elsa, Kraina lodu 2013

Bajka poznana dzięki mojemu kochanemu siostrzeńcowi:) Wspaniała w swojej zawiłości, bo prostoty to tutaj nie uraczycie:) Wspaniale pod kątem muzycznym i dowcip też niczego sobie. Osłem ze Shreka jest tutaj Bałwan:) Zdanie pozbawione sensu więc wyjaśnię:) Zauważyliście, że w każdej bajce, w każdym filmie, serialu WSZĘDZIE jest postać, która ma nas rozbawić:) A że bezkonkurencyjny jak dla mnie jest "Osioł daleko jeszcze? ze Shreka" to tak też nazywam takich bohaterów. Film mi szczególnie bliski, ponieważ to jedno z niewielu zakończeń, które pokazuje inną formę miłości niż książę z bajki. Jako dużo młodsza siostra dwóch prawdziwych wiedźm wiem o czym mówię;) Rodzeństwo to jest moc:)
Elsa ma wyrąbany w kosmos warkocz c'nie?:)

Cóż powiedzieć. Sylwia i jej cover najlepszy na świecie:)





Miał być jeden wpis, ale zdecydowałam się na całą serię, bo w sumie lubię sobie mówić o bajkach. Poza tym tak naprawdę jak ma kogoś zainteresować ten post to zainteresuje. A jak ktoś komentuje tylko po to żeby było to i tak nie czyta i tak. A ja sobie lubię wracać do tego co według mnie jest fajne i co będę mogła pokazać w przyszłości siostrzeńcom i siostrzenicy:)

do następnego:)

wszystkie zdjęcia pochodzą z czeluści internetów

środa, 3 czerwca 2015

(Nowe) siedem cudów świata #2

Jest gdzieś lecz nie wiadomo gdzieee... człowiek, który zawsze robi wszystko co sobie zaplanuje w odpowiednim czasie. Przychodzi mi tylko do głowy Putin, ale to akurat taka kwestia gdzie i komentarz zbyteczny i strach się odzywać ;)
Dzisiaj wracam do tematów 7 cudów świata, ponieważ stwierdziłam, że to mi zajmie najmniej czasu. O ile blogowe szafiarki narobią się przy zdjęciach o tyle ja się trudzę szukaniem fajnych informacji, a uwierzcie czasami trzeba przeczytać masę stron na temat konkretnego faktu, bo nie chcę tutaj pisać farmazonów albo co gorsza informacji już nieaktualnych:)

Właśnie, oprócz bloga i stresowania się wynikami egzaminów zaczynam kolejny projekt, mam nadzieję z sukcesem uda mi się go sfinalizować i pociągnąć dalej:) Nie będę więc zapeszać:) Swoją drogą nawet jeśli się nie uda, to zawsze będę mogła sobie powiedzieć "Słuchaj stara no nie wyszło, ale próbowałaś i zawsze możesz do tego wrócić" Najgorzej to patrzeć na innych i żyć ich życiem. Dlatego nie lubię Facebooka. O matko a Zośka to pojechała na tą wycieczkę co ją w radiu wygrała. A Krzysiek to się ożenił. O matko, tych to na wszystko stać. Ta lafirynda ma nowego chłopaka a ja już po 30 i dalej nic na horyzoncie. Zwykłe marnowanie czasu i wpędzanie się w kompleksy. Nie każdy będzie miał w życiu pieniądze na realizację marzeń. Między nami są przyszłe stare panny i wieczni kawalerowie. Ale trzeba skupić się na tym co jest w zasięgu możliwości i powoli dążyć do celu. I walić życie innych ludzi. Nie zazdrościć, bo od tego to się robią zmarszczki ;)

Pięknie zeszłam z tematu:) Dobra to teraz lecimy z konkretem:)

NOWE SIEDEM CUDÓW ŚWIATA

7 lipca 2007 roku, kiedy to w Polsce były masowe śluby (szczęśliwa 7 powtórzyła się w dacie aż 3 razy) w pięknym portugalskim mieście - Lizbonie odbyło się ogłoszenie wyników na Nowe 7 cudów świata. Całą akcję zorganizowała szwajcarska firma New Open World Corporation. Może przesadnie stwierdzam, że zorganizowała.
Wszystko zaczęło się tak naprawdę w 1999 roku, kiedy to Bernard Weber zapalony podróżnik, lotnik i filmowiec Kanadyjczyk ze szwajcarskimi korzeniami wysunął projekt utworzenia listy nowych 7 cudów świata. Na liście znalazły się tylko budowle ukończone do 2000 roku. Do 2005 lista miała na swoim koncie aż 177 kandydatów do tytułu nowych cudów świata. Dlatego też wkroczyła organizacja NOWC, która już 1 stycznia 2006 roku zawęziła to grono do 21 kandydatów. Ostatecznie poprzez głosy oddane telefonicznie i przez internet.

WIELKI MUR CHIŃSKI, CHINY

Atrybutem tego wspaniałego zabytku została wytrwałość i uporczywość. Choć nazwa jest myląca nie jest to jeden nieprzerwany mur, ale zbiór budowli ochronnych wybudowanych przez Chińczyków w obawie przed najazdem ludów z Wielkiego Stepu. Obecnie przyjmuje się że budowle ochronne i naturalne bariery (rowy, góry itp.) mają łączną długość 8851,8 km. Godne podziwu.





PETRA, JORDANIA

Atrybuty to : inżynieria i ochrona. Petra to określenie na ruiny miasta Nabatejczyków, czyli starożytnego ludu pochodzenia semickiego. Stolicą ich królestwa była właśnie Petra. Budownictwo Petry charakteryzuje się kuciem w skałach. Droga do miasta które znajduje się w dolinie skalistej, prowadzi tylko jedną, wąską drogą, dlatego to położenie miało też aspekt strategiczny. Pozostałości pochodzą z antyku.



POMNIK CHRYSTUSA ODKUPICIELA, BRAZYLIA

Nasz pomnik Chrystusa w Świebodzinie bez wątpienia jest największy na świecie, jednak ustępuje w bardzo znaczący sposób popularnością temu w Rio de Janeiro. Symbolem tego cudu jest otwartość. Nie ma co ukrywać, że miejsce na którym znajduje się statua czyli szczyt granitowej góry i rozpostarte ręce Jezusa mają odzwierciedlać radość z przyjazdu podróżnych i mieszkańców. Statua ma 30 metrów wysokości, a odległość między rozpostartymi dłońmi to 28 m.




MCHU PICCHU, PERU

Najlepiej zachowane miasto niebywałej cywilizacji Inków. Atrybuty: społeczność i poświęcenie. Miasto zostało zbudowane na wysokości 2090- 2400 m.n.p.m. Poniżej płynie rzeka. Miasto to miało szczególne znaczenie. Było przeznaczone wyłącznie dla elity. Stanowiło swoisty wyznacznik pozycji społecznej. Nie ukrywam, że pod względem "efektu wow" i niesamowitości jest to mój ulubiony punkt na nowej liście 7 cudów świata.




CHICHEN ITZA, MEKSYK

Kolejna niesamowita cywilizacja, która podobnie jak Inkowie fascynuje mnie bardzo. Majowie. To właśnie pozostałości po ich mieście kryją się pod nazwą Chichen Itza. Miasto znajduje się na półwyspie Jukatan na terenie obecnego Meksyku. Symbolami tego zabytku są: pracowitość i wiedza. Z czym oczywiście nie sposób się nie zgodzić. 




KOLOSEUM, WŁOCHY

Stolica Włoch, jak zresztą cały ten kraj, obfituje w niesamowite miejsce dla turystów. Nie ma wątpliwości że przoduje wśród nich Koloseum. Atrybuty tego miejsca to radość i cierpienie. Bardzo ciekawe i trafne symbole. Koloseum to rzymski amfiteatr pochodzący z 80 r. Odbywały się tam walki gladiatorów, walki dzikich zwierząt, i wierząc historykom mordowano tam chrześcijan. Budynek wszystkim dobrze znany:)



Tadż Mahal

Mój 2 ulubiony. I to nie jest tak, że to 2 miejsce. To są równorzędni ulubieńcy razem z miastem Inków. Indyjskie mauzoleum otrzymało atrybuty: miłość i pasja. Szahdżahan z dynastii Wielkich Mogołów zainicjował zbudowanie czegoś co uczci jego przedwcześnie zmarłą żonę.Stąd potoczna nazwa tego budynku: Świątynia Miłości.
 Nie brzmi znajomo? Jeśli tak polecam lekturę postu o 7 starożytnych cudach świata bo i tam gratka dla romantyków:)





No i to wszystko. Może bym to ładnie podsumowała, ale niestety nie mam czasu. Wpis znowu zajął mi prawie 2 godziny, a zaraz wyruszam do domciu:) Długi weekend <3 Praca jako niania strasznie wyczerpuje. Ale przynajmniej jest przyjemna:)
Do następnego:)